Korona Gór Polski – uzupełnienie
Kilka lat temu skompletowałem oficjalną Koronę Gór Polski, była to moja I-wsza górska korona którą zdobywałem (podsumowanie kilkunastu lat przygody z KGP znajdziecie tutaj – do końca lutego link będzie aktywny). Gdzieś trafiłem na artykuł na temat KGP i pewnych uwag co do poprawności jej ustanowienia. Zainteresowany tematem, doczytałem i postanowiłem przy okazji rożnych wyjazdów w góry uzupełnić „starą” Koroną o pozycję pominięte. Na pierwszy ogień poszły Jaworniki w Górach Sanocko-Turczańskich.
Góry Sanocko-Turczańskie
Góry Sanocko-Turczańskie to jedno z pasm górskich, które zostało pominięte w Koronie Gór Polski. Leżą na granicy Polski i Ukrainy – po sąsiedzku z kultowymi Bieszczadami. Najwyższym szczytem jest Magura Łomiańska 1024 m n.p.m., wybitność 394 m (leży na terenie Ukrainy), natomiast na terenie Polski najwyższym szczytem są Jaworniki 908,5 m n.p.m., wybitność 310 m (niektóre źródła podają iż najwyższym szczytem jest Trohaniec , jeżeli zaliczyć Otryt do Gór Sanocko-Turczańskich).
nazwa: Jaworniki
lokalizacja: Polska, Góry Sanocko-Turczańskie
wysokość: 908,5 m n.p.m.
wybitność: 310 m
uwagi: Jaworniki są najwyższym szczytem Gór Sanocko-Turczańskich (po polskiej stronie).
Góry Sanocko-Turczańskich nie są zaliczane do Korony Gór Polski
data wejścia: 24 stycznia 2020
Z ciekawostek warto wspomnieć iż przez szczyt Jaworników przebiega kontynentalny dział wód – o czym informuję nas tabliczka na szczycie.
Na Jaworniki wybrałem się w styczniu, z zamiarem odbycia miłego górskiego spaceru w ramach postanowienia noworocznego: „w każdym miesiącu minimum raz w górach” 🙂 Dodatkowo miałem nadzieję na śnieg, styczeń 2020 w Lublinie przypomina przedwiośnie i przełom marca/kwietnia niż środek zimy 🙁 Na miejsce startu wybrałem miejscowość Żłobek w gminie Czarna. Zjazd z trasy 896 (pętla bieszczadzka) przy Cerkwi pw Narodzenia NMP. Dojechałem do końca zabudowań (ok. 1,5 km od skrzyżowania), szybkie przebranie się w „stój górski”, zostawiam samochód i ruszam ścieżką historyczno-przyrodniczą. Na Jaworniki nie prowadzi żaden znakowany szlak ale warto skorzystać z oznaczeń wspomnianej ścieżki (biało zielony kwadrat, na zdjęciu poniżej). Śnieg jest dobrze zmrożony, idę szybko w górę nabierając wysokości, jeśli wierzyć mojemu zegarkowi do podejścia mam 300 metrów w pionie. Po kilkunastu minutach dochodzę do grzbietu, skąd znaki odchodzą w prawo w kierunku pobliskiej Besidy (856 m n.p.m), natomiast zgodnie z informacją na drogowskazie w lewo jest szczyt Jaworniki oddalony o 15 minut spacerem (brak oznaczeń). Ścieżka jest szeroka, ktoś przejeżdżał tam skuterem śnieżnym, po 5 minutach dochodzę na szczyt o czym informuję mnie tabliczką z nazwą szczytu, wysokością i informacją o przebiegającym tutaj działem wododziałem.
Jaworniki najwyższy szczyt Gór Sanocko-Turczańskich
Szczyt Jaworniki (908,5 m n.p.m, wybitność 310 m) jest zalesiony i nie przedstawia walorów widokowych, pstrykam pamiątkowe fotki, wypuszczam mojego małego drona – może z góry zobaczę coś więcej 🙂 Szybko jednak marznę w palce, poza tym na górze mocno wieje (dron naprawdę jest mały i nie lubi silnego wiatru), więc zbieram się i z racji krótkiego zbyt krótkiego spaceru postanawiam wydłużyć powrót do samochodu o Besidę. Z Besidy przez las kieruję się do miejsca gdzie zostawiłem samochód.
Chodzenie po lesie (bez szlaku) przy granicy państwa, jak zaraz się okaże wzbudza zainteresowanie. Po szybkim zejściu, dojechałem do skrzyżowania gdzie już czekał na mnie pracownik straży granicznej. Rozmowa nie trwała jednak dłużej niż minutę, jak się okazało miejscowy zainteresował się jakimś obcym włóczącym się po lesie. Na koniec krótkiej rozmowy pożyczyliśmy sobie miłego dnia i każdy pojechał w swoją stronę.
2 komentarze
Ja w 2020 zdobywałem właśnie Trohaniec. Jaworniki zostają na deser 😀
Też mam w planach Trohaniec jak w końcu trafię znów w bieszczadzkie okolice 😉