nazwa: Kudłoń
lokalizacja: Gorce, Polska
wysokość: 1274 m n.p.m.
wybitność: 265 m
uwagi: Kudłoń jest najwybitniejszym szczytem Gorczańskiego Parku Narodowego i jednocześnie czwartym najwyższym szczyt w Gorcach
data wejścia: 24.11.2001
(Plan trasy) Łabowa – Nowy Sącz – Zabrzeż – Rzeki (PKS) – Jaworzynka – Kudłoń – potok Zapałacz –Konina (pieszo) – Niedzwiedź (PKS)
Na Kudłoń szlakiem z Rzek
Pewnego sobotniego poranka rozpoczęła się niewinnie zapowiadająca się wycieczka w Gorce. W ramach aktywności naszego małego klubu górskiego przy PTT oddział Nowy Sącz, padło na Gorc. Początkowo zadowoleni z padającego śniegu, po opuszczeniu ciepłego autobusu dziarsko idziemy w las. Całkiem dobre tempo utrzymujemy do Jaworzynki do której trochę po przetartej, trochę zawianej ścieżce szło się całkiem dobrze. Na Jaworzynce spotykamy grupę która szła przed nami, wymieniamy się szybkimi uwagami o pogodzie i warunkach. Decydują że zawracają, my mimo chwilowej konsternacji podejmujemy decyzję że idziemy dalej.
Śnieg i wiatr umilają nam drogę. Zmieniamy się dość często torując drogę w śniegu, na jednej z polan śnieg sięga nam powyżej pasa, wciąż jednak idziemy w górę. Mamy w głowie że z Kudłonia będzie już tylko lepiej – bo z góry, więc nawet śnieg po pas nie będzie takim problemem.
Na szczycie Kudłonia, śnieg po pas
Mocno zmęczeni dochodzimy do celu naszej wyprawy, śnieg po pas i silny wiatr to już norma. Doszła tylko jeszcze do tego mgła. Okazuje się że nie możemy znaleźć szlaku, mgła i oblepione śniegiem drzewa utrudniają znalezienie drogi. Podejmujemy decyzję że schodzimy w kierunku, który wydaje się nam najlepszym rozwiązaniem. Do tego po chwili nasza droga przed siebie w dół trafia na jakiś potok. Wiadomo każdy potok prowadzi do wioski lub innego potoku, który w końcu i tak prowadzi do wioski 🙂 Trzymając się tej koncepcji, schodziliśmy w dół skacząc między głazami, ślizgając się po zmrożonym potoku ewentualnie brnąc w śniegu. Nasz pomysł okazał się być dobrym, bo ok. 2 godzinach dotarliśmy do jakiejś wioski. Ileż to radości ujrzeć dom, usłyszeć ujadającego psa.
Skostniali, przemarznięci kuśtykaliśmy przez wioskę jak zombii z taniego horroru z nadzieją na sklep lub przystanek skąd zabierze nas autobus w kierunku naszego noclegu. Sklepu nie było ale znalazł się autobus, kończący naszą przygodę na Kudłoniu.
Szlak na Kudłoń z Rzek (żółte oznaczenia) ma długość ok. 6 km, 600 metrów podejścia, czas przejścia 2,5h, nam w opisanych warunkach zajęła ponad 6 godzin. Z łatwego i dość krótkiego przejścia, zrobiła się ponad 8 godzinna wędrówka, która na długo zapadła w pamięć 🙂
Tekst powstał na podstawie prowadzonego w przeszłości papierowego gumisiowego notatnika