Home Bez kategorii Beskidzki Festiwal Podróżników 2022

Beskidzki Festiwal Podróżników 2022

dodał damian

Kilkukrotnie już wspominałem przy różnych okazjach że rok 2022 do górsko-podróżniczych nie należy. Za to obfituje w wystąpienia publiczne: od telewizji przez konferencję, po debiut na festiwalu podróżniczym 🙂 

Właśnie o debiucie i samym festiwalu parę zdań postanowiłem napisać poniżej. w 2022 przypadła już IV edycja Beskidzkiego Festiwalu Podróżników ale jednocześnie I-wszy raz w Beskidzie Sądeckim. W tym roku festiwal miał dwie odsłony. Tradycyjnie w Beskidzie Śląskim i jak wspomniałem pierwszy raz w moim górskim mateczniku czyli Beskidzie Sądeckim. Czy może być lepsze miejsce na debiut?

Leżak, słońce – tak można odpoczywać

Festiwal obejmował 3 dni prelekcji i wydarzeń towarzyszących w pięknych okolicznościach przyrody Beskidu Sądeckiego. Jesień w Beskidach jest jedyna w swoim rodzaju. Buczyna karpacka mieniła się wszystkimi kolorami jesieni. Słońce przygrzewało zachęcając do wyciągnięcia się na leżaku i zasłuchać się w opowieściach z różnych stron świata.

Za każdą historią, kryje się człowiek

Mówiłem o Wulkanicznej Koronie Ziemi i wejściu na turecki Ararat (opis mojego wejścia tutaj). Można było również między innymi: poznać historię przejścia Via Alpina Red Trail, usłyszeć opowieść o karaibskich przygodach pewnego Pirata czy przenieść się do jednej z moich ulubionych niegórskich miejscówek w Europie czyli Estonii.

Za każdą historią, kryje się konkretny człowiek i właśnie spotkania z tymi ludźmi są największą wartością takich wydarzeń jak Beskidzki Festiwal Podróżników. Godziny spędzone na rozmowach o celach, marzeniach ale również zdobytych doświadczeniach. Gdzie i co warto zobaczyć, co zabrać koniecznie ze sobą w kolejną podróż, jaką książkę warto przeczytać i nie mówię tutaj o przewodnikach.

Kto był, ten wie, że impreza wypadła rewelacyjnie. Do tego nie bez znaczenia była pogoda, która dopełniła klimatu idyllicznego spotkania. Nie można zapomnieć o lokalizacji w schronisku na Cyrli. Doznania sfery duchowej to jedno a dobre jedzenie z szarlotka na czele to coś co było smacznym uzupełnieniem tej błogiej kompozycji – niestety nie zrobiłem żadnego zdjęcia szarlotki.

Jak wspomniałem był to mój pierwszy ale mama nadzieję że nie ostatni występ. Parę uwag odnośnie swojej prezentacji zapisałem w notesie i czekam na kolejne górskie prelekcje.

Na koniec link do krótkiej notki prasowej i zapisu dźwiękowego na stronie Radia Eska – trochę tam się nagadałem.

podobne wpisy

Dodaj komentarz